Krajobraz po ... - III version
Ziemia lodem pokryta jeszcze śpi
przykryta grubą śnieżną pościelą
przenikliwy ziąb dmucha
pęka gałąź stara i sucha
wszystko wokół malowane bielą
minęły szybko styczniowe dni
stary zegar jak zawsze godziny
tak samo przez lata wybija
zaczarowany świat przemija
na rok odchodzi czas po kolędzie
na śmietniku pudełka i kartony
ktoś dostał od kogoś upominki
czy wiosna w tym roku będzie
ciepła czy powrócą trawy zielone
i zapełnią się łąki kwiatami
tego się już nigdy nie dowiedzą
z bombek i świeczek obnażone
popłakujące ostatnimi igłami
bo usychają na zawsze
choinki
Komentarze (19)
Nie lubię rozbierać choinki...
Super wiersz
⚘
kilka już razy udało mi się zakorzenić choinkę, nawet
rosną do dziś przed domem:)
pozdrawiam Maćku
Ach te nasze biedne choinki. Tak się nimi najpierw
cieszymy aby później bezceremonialnie wyrzucic.Taka
przykra to sprawa. Sam wiersz , a już niewątpliwie
przekaz jaki niesie wart zapamiętania. Pozdrawiam .
Też nie lubię tego widoku i mam choinkę w donicy,
zgodnie z mottem:
Nie chcesz, żeby jodła została ścięta, wypożycz w
doniczce i zwróć po Świętach.
Pozdrawiam zimowo.