Krasa
Po dwudziestam drugam julu cias żniwować
gburam buło.
Brok naszykować pole kosó, coby maszyna z
kóniami mogła zboże rznónć.
Kobzity za niami w snopki ziójziali.
Potam z nopsiankniajszych plony robzili.
Połustaziane stygi eszcze bez pora dniów na
polu doschnónć musiali.
Choć w nazwie jest ich tysiąc, to jest ich
ponad dwukrotnie więcej.
Mekka dla żeglarzy raj dla turystów i
grzybiarzy.
Kraina Tysiąca Jezior, bogactwo w pełnej
krasie.
Nie ma drugiej takiej.
I lipa dzika co wieś ma w swojej nazwie.
A na niej figura Matki Bożej z
Dzieciątkiem.
Przeniesiona do pobliskiego Rastemborka
wracała, uzdrowienia i cuda czynić
chciała.
Wyrzeźbił ją więzień ostatniej nocy przed
egzekucją, a nóż i drewno Maryja Matka
podarowała.
Poruszeni tym faktem sędziowie okazali
litość dla skazańca by mógł dokończyć swoje
dzieło,
jak wierność to cnoty złote berło.
A dziś dziwi się jak żona Gala,
że z miłości nos o nos pocierają
Eskimosi.
A może bardziej zdziwiona żona Eskimosa?
Bo dom Gala od sąsiadów wrogością
wypełniona fosa.
krasa- piękność
juli- lipiec
bez pora dniów- przez parę dni
brok- trzeba
plony- bukiet z kłosów i polnych kwiatów
nopsiankniajsze- najpiękniejsze
Rastembork- Kętrzyn
Gwara warmińska.
Komentarze (35)
Pięknie u Ciebie Aniu, pozdrawiam ciepło.
Piękny jest Twój świat.
zawszę z
ogromną przyjemnością czytam,
Pięknie, wspaniały, gwarowy wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
W zachodnich i południowych stronach kraju żniwa
zaczynają się wcześniej.
U nas okres wegetacji jest dłuższy, więc tak ok. 2
tygodni później.
Dziękuję bardzo Wszystkim.
prawdziwa krasa to twoja poezja warmińska
Aniu, jesteś autentyczną lokalną patriotką
i niech ciebie wena nigdy nie opuszcza...
dziękuję Opatrzności,że dane było mi poznać kogoś
takiego jak ty Aniu...
Witaj, Anno
Tak, nie ma drugiej, tak pięknej krainy, jaką jest
Kraina Tysięcy Jezior, która jest i moją,
krainą.
Piękny przekaz, wiersza.:
Pozdrawiam, serdecznie.:)
22 lipca żniwa już są w pełni. Co prawda może jeszcze
nie pszenica, ale owies i jęczmień są już przynajmniej
w połowie zebrane.
Piękna Twoja mowa warmińska.
Pamiętam dobrze żniwa, kiedy się zboże kosiło kosami,
odbierało za kosiarzem i wiązało w skrętki- tak potem
stawiano dziady. U nas, w Małopolsce tak się to
żniwowało, a potem do stodoły i na młockarni młóciło.
Ech, jeszcze w latach 70-tych, bo potem już wjechały
kombajny.
Pozdrawiam cieplutko Aniu :-)
Witaj Aniu:)
Właśnie u mnie za domem żniwują.Też się napracowałem u
wuja trzydzieści pięć lat temu,to dopiero była ciężka
praca:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Miłość do małej Ojczyzny przepełnia wersy, zawszę z
ogromną przyjemnością czytam,
pozdrawiam serdecznie:)
Cudne sianokosy mam do nich jak i do wiersza słabość
kiedyś pomagałem w wakacje i zawsze z rozrzewnieniem
wspominam, piękny wiersz
Piękne wersy Anno.
Lubię czytać to Twoje pisanie gwarą, pomaleńku się
uczę.
Pozdrawiam serdecznie :)
Pięknie i ku chwale pamięci.
Z serca napisane wersy. Cudnie.