Kroniki Sybilli-22-Uniwersum X
rozdział 22
Ciało Isztar zanurzyło się w odmętach
cieczy, by po chwili wyłonić się z nich. Na
jej alabastrowym ciele pojawiły się dziwne
znaki, dotąd nikomu nieznane, pokrywając
każdy centymetr, nawet twarz. Jednak z
chwilą zetknięcia się z powietrzem, symbole
zanikały, a jej skóra na powrót nabierała
oliwkowego odcienia. Wróciła Sybilla. Jej
rozum nie do końca ogarniał to co zobaczył,
mimo to była pewna, że dotknęła przyszłości
ludzkości. Czy podróż wśród gwiazd jest ich
przeznaczeniem ? Czy ich rasa zasługuje na
to ? Czy będą gotowi na prawdę ?
W świątyni panowała cisza, wszystkie
kapłanki obserwowały w milczeniu, jak
Sybilla wychodzi z basenu. Kiedy już jej
ciało wróciło do równowagi, jedna z
kapłanek entu podeszła do niej z lnianym
kawałkiem materiału, okrywając ją.
- Jak masz na imię? - zapytała Sybilla
spoglądając na nią
- Zoe, pani - odpowiedziała posłusznie.
- Przygotuj mi więc Zoe kąpiel,z
sandałowcem i jaśminem - rozkazała
Sybilla.
- Pani...- dało się słyszeć głos starej
kapłanki - usługiwać mogą Ci tylko naditu,
entu nie są tego godne.
- Inanno - zwróciła się do niej Sybilla z
pogardą w oczach - od tej pory, to ja tu
jestem arcykapłanką, i to ja decyduję o
tym, co jest tu godne, a co nie. A teraz
bądź tak dobra i poślij po kaligrafa,
najlepiej młodego i umiejącego
szkicować.
Stara kapłanka ukłoniła się i odeszła, a
wraz z nią Zoe. Sybilla spojrzała na
pozostałe kapłanki. Wyraźnie wyczuwała w
powietrzu zapach strachu, wymieszanego
jednak z ciekawością.
- Potrzebuję jeszcze jednej służki,
najlepiej z kasty entu - rzekła spokojnie,
rozglądając się po kobietach.Po chwili,
podeszła do niej jedna z nich, w czarnym
peplos, oznaczającym jej przynależność do
entu. Mimo ,że rudowłosa, jej oprawa oczu
była ciemna, a same oczy jak węgielki.
- Jak cię zwą ? -zapytała arcykapłanka.
- Noemi - odpowiedziała.
- Noemi - powtórzyła za nią Sybilla, jakby
zapamiętując jej imię i po chwili dodała -
Przynieś do moich komnat wszystkie księgi z
spisem całego inwentarza. A potem powiadom
wszystkie kapłanki bez względu na kastę,
stan i wiek, by w południe zebrały się w
ogrodzie.
- W Świętym Ogrodzie? -zapytała Noemi nie
dowierzając.
- A jest jakiś inny? - zagadnęła
arcykapłanka. Zmieszana entu, patrzyła na
nią i w końcu wyznała:
- Święty Ogród był dla nas zakazany.
Sybilla spojrzała na nią i pozostałe jej
towarzyszki. Zaczynała rozumieć, przez co
te kobiety musiały przechodzić.
- Od dziś, wiele się tu zmieni - rzekła ,
po czym obróciła się i znikła mrokach
świątyni.
Komentarze (5)
Amorku...publikuję jeszcze raz ...wszystko od nowa..:)
Fragment o świętym ogrodzie już się chyba kiedyś
przewinął. Może w poprzednim tomie/ powieści o tej
damie, który kiedyś publikowałaś.
Świetny rozdział, jestem zachwycony :)
Dziękuje...pozdrawiam :)
Masz lekkie pióro:)pozdrawiam cieplutko:)
śliczne w swych mrokach lisku pozdrawiam