Kropki
Na balkonie kropek rząd
mój spokój zakłóca,
inne sprawy poszły w kąt,
biel w oczy się rzuca.
Posądziłem już malarzy,
że dziurawy sprzęt mają
a to sprawka figlarzy...
co pod dachem cwierają.
Na balkonie kropek rząd
mój spokój zakłóca,
inne sprawy poszły w kąt,
biel w oczy się rzuca.
Posądziłem już malarzy,
że dziurawy sprzęt mają
a to sprawka figlarzy...
co pod dachem cwierają.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.