Krwawa walka
Połamane skrzydła i gniew
Czarne chmury wyrażają swój sprzeciw
Buntują się przeciwko słońcu
Oplatają konary starych drzew
By pochłonąć ich życie
Nie uciekną, nie potrafią
Umierają...
A połamane skrzydła nosił wiatr
Zarysował szare chmury w moim oknie
To było jak najdłuższy sen
Mogłem tylko przyglądać się...
Czułem ten gniew, straszne obrazy
Obrazy umierających aniołów
Ich skrzydła topiły się w rzekach krwi
A u wielkich drzwi stał Bóg
Łzy spływały po Jego policzkach...
Krwawa walka w przeniebieskim raju
To nie tak miało być
Nie tak miał skończyć się ten dzień...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.