kto?
z podłogą zrosły kolana
i wyklęczone dłonie,
którędy do zatracenia,
kto mógłby w to miejsce
mnie donieść?
a kto będzie przy księżycu
jeszcze rozpinał mi włosy,
kto zedrze ze mnie odzwyczajenia
i przy kim wstyd będzie
się płoszył?
o, byłam kiedyś kobietą,
lecz w manuskryptach doznań,
zblakły upojne zapiski
rozczytać już dziś
nic nie można.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.