Kto posadził, może wyciąć?
Dokąd nas wiedzie ta polityka,
że nam drzewostan z dnia na dzień znika?
Padają skwery, parki i lasy,
smutne Rodaków czekają czasy.
Świergotu ptaków nie będzie słychać,
a ty nie będziesz miał czym oddychać.
Wiele gatunków zwierząt wyginie,
kraj się zamieni w wielką pustynię.
I ty dostaniesz w końcu zadyszki,
wskutek działania ministra Szyszki,
bo każdy, kto jest przyrody wrogiem
poniesie klęskę w walce ze smogiem.
autor
jlewan
Dodano: 2017-02-20 15:12:25
Ten wiersz przeczytano 1365 razy
Oddanych głosów: 25
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (28)
Myślę, że jak zawsze będziemy mądrzy po szkodzie.
Zgrabnie i dosadnie... a mnie każdego z nas żal...
pozdrawiam
Bardzo na czasie temat, szacunek
za treść wiersza.
:)
Pozdrawiam!
Co się wyprawia, ja nie wiem. Koło mnie piękny park na
szczęście i ludzie z dziećmi uciekają przed smogiem.
Tam zupełnie inne powietrze.Potężne drzewa dają radę,
a jest ich naprawdę sporo.
w sprawie drzew mamy jednakie sądy,
bez względu
na polityczne poglądy
pozdrawiam :)
Wiersz bardzo dobry, dobrze się czyta. A czas wszystko
pokaże.trzeba być dobrej myśli:-)
ostatnio co raz więcej tego smogu
pozdrawiam:)
weno: to osobliwy sposób walki ze smogiem: wycinać
drzewa. Ale dzisiaj dowiedziałem się, że handel miałem
węglowym będzie nadal popierany, bo górnicy się
zezłoszczą. Odpowiedz, gdzie tu logika.
O tak, rece juz opadaja na te zmiany.
Pozdrawiam:)
No tak, smogu jest od groma ostatnio :P Pozdrawiam
serdecznie +++
Rząd Tuska nie chciał drażnić ekologów i uległ ich
presji a teraz kiedy obecny rząd chce uporać się ze
smogiem to opozycja i jej poplecznicy podnoszą larum.
(punkt widzenia zależy od punktu siedzenia)
Nie popadajmy ze skrajności w skrajność, dajmy
fachowcom czas na rozwiązanie problemu, którego nie da
się załatwić z dnia na dzień.
Pozdrawiam
To tylko był pretekst do wycinki. Bufetową, ups
premierkę drzewa napadają w drodze na kolację, więc
trzeba je w pień wyciąć.
Plus wielki za wiersz. Bo już ręce opadają na te coraz
lepsze zmiany. Krótkowzroczność to najgroźniejsza
cecha rządzących.