Kwiat wiśni
Z ustaleniem klimatu miałam problem, więc niech każdy sam sobie najlepiej go określi=]
Tak delikatna i pogodna,
piękna i odległa jednocześnie,
niczym arcydzieło w muzeum
nie tknięta, wręcz boska.
Twa skóra jak jedwab,
czuję Twój dotyk na mym ramieniu...
Jeden podmuch wiatru.
Jeden pocałunek na ustach.
Jeden uśmiech na Twej twarzy.
Jedna miłość jeśli się odważy.
Pamiętasz jak piękna jest wiosna?
Jakie piękne kwiaty wiśni!?
Wspomnienie tobie odległe,
we mnie wciąż jest uległe.
Musknięcie warg jak przebudzenie...
Lekka niczym chmurka
siadasz na mych kolanach.
Mówiąc tak namiętnie słowa
moja pycha szybko już się chowa.
Ty ubrana w letnią sukienkę,
ja wpatrzony jak w porcelanową laleczkę.
Boję się, lecz to silniejsze ode mnie,
kochać Cię pragnę po wszystkie czasy.
Dlaczego nagle się zrywasz?
Co Ty przede mną ukrywasz?
Moje serce wyczuwa coś złego.
Boże, Ona powiedziała: "kocham innego"!
Jak to możliwe, że w jednej chwili
moje serce z rozpaczy nagle kwili.
Wzrok wciąż ukwiony w jej piękną
kibić...
Lecz ona już potrafiła sobie z główki mnie
wybić.
Tak w mej rozpaczy tu pozotałem i cóż...
dalej się pięknem kwiatu wiśni zachwycałem.
ach... takie dziwne natchnienie wówczas dostałam;)
Komentarze (1)
Hmm jak dla mnie początek taki rozmarzony ale końcówka
raczej smutna... Wiersz jest ładny no i dobrze się go
czyta:)