Kwiatek
Dla Ani W-D z Częstocowy
Historia pewnego kwiatka
Był pewien kwiatek – powiedzmy - goździk.
Lat temu trochę (z górką czterdzieści).
I miał ten kwiatek - nie wiedząc o tym,
dać wyraz jakiejś tam znajomości.
Lecz pecha wtedy miał kwiatek mały,
choć nie spodziewał się tak, co gorsza.
Usechł i zginął, i przepadł cały,
bo zamiast do rąk, wpadł był do kosza.
Przez lata mnóstwo narosło kwiatów.
Każdy piękniejszy. By nie zapomnieć.
Może więc - mimo upływu czasu
trafią do ręki, a nie do wspomnień?
No coż. Kwiatka nie ma.... O reszcie czas był zapomnieć. Aczkolwiek nie do końca
Komentarze (10)
Mnie się wydaje, że kwiatek do kosza trafił bez
zastanowienia i teraz ktoś tego żałuje +
Ja też jestem z Częstochowy. Może jej podrzucę
bukiecik PRL-owskich goździków...
Romantycznie i z nadzieją!
Serdecznie pozdrawiam
Jak można było pozwolić uschnąć takiemu kwiatku?
Pięknie opisana historia kwiatka ale może być
porównana cytowana w innych okolicznosciach.
z jakichś powodów, znanych tylko autorowi, trafiając
do kosza, został na zawsze w pamięci.
Smutna historia.
Pozdrawiam serdecznie
2: aczkolwiek..
Historia opowiedziana w wierszu mówi o kwiatku, który
miał być symbolem znajomości, ale przez pomyłkę trafił
do kosza. Mimo to, nadal istnieje nadzieja, że inne,
piękniejsze kwiatki trafią do rąk zamiast do
zapomnienia. Może tak być i ... często bywa.
(+)
Historia opowiedziana w wierszu mówi o kwiatku, który
miał być symbolem znajomości, ale przez pomyłkę trafił
do kosza. Mimo to, nadal istnieje nadzieja, że inne,
piękniejsze kwiatki trafią do rąk zamiast do
zapomnienia. Może tak być i ... często bywa.
(+)