LABIRYNT
Czy to dzień, czy noc,
błądzę niczym ślepiec,
Czy to upalne lato,
czy sroga zima,
drogi odnaleźć nie mogę,
Ścieżka moja zgubiła się
pomiędzy Twoim Sercem a moim rozumem.
Ktoś był tak złośliwy,
że drogowskazy poprzestawiał,
że błądzę uparcie
i szukam światełka w tunelu do Twojego
Serca.
Wiele razy się zastanawialam,
nad tysiącami rzeczy rozmyślałam
i szukałam rozwiązania tej "zagadki"
odpowiedzi na pytanie...
Co dalej?
jak "obudzić" Cię?
jak "dotrzeć" do Ciebie
byś inaczej pojął mnie?
byś zapragnął jak wody w upalny dzień?
byś zawsze w potrzebie do mnie uciekał
sie...?
Tymczasem bez odwrotu
błądzę po tym labiryncie,
-po Ciemnym Pokoju.
Weszłam do niego przez przypadek juz bardzo
dawno temu...
Czasami się z niego wychylam
i gdy chcę już przekroczyc jego próg
-w nową podróż udać się...
nagle... cofam się
i pozostaję w tym ciemnym pokoju...
w tym trudnym labiryncie.
ten Labirynt, to ŻYCIE
Ten Ciemny Pokój to...
Miłość do Ciebie!
w labiryncie samotności nieustannie poszukuje Twojego ciepłego spojrzenia...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.