Łańcuchy
Rysy
mgła opada
chmury rozdarte o szczyty
wiatrem uderzają o skały
mokro
deszcz zacina od prawa
kamienie śliskie jak węże
misterne niteczki łańcuchów
spięte ponad przepaścią
w której głazy jak domy
są jak ziarenka piasku
by nie spaść trzymam się mocno
do bólu ściskając je w dłoniach
bez nich byłoby trudniej...
były też inne łańcuchy
których nie można zobaczyć
bez których ta cała droga
stała się by niemożliwa
to wsparcie i pomoc
i każde słowo
po prostu
kogoś
na kogo
zawsze mogę liczyć...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.