Latarniany Archont
ognik błędny
krąży
łapiąc światła promienie, głodny
wiecznie
archont migoczący
unoszony na wietrze
Kwitnie cicho w żelaznej próżni
potrzasku
Powstaje powoli w pełni światła i blasku
Zdradza zachowaniem zdezorientowanie.
Proszę, powiedz, czy wybaczysz mi, Panie
Chaotyczne powstanie małego cienia ducha
Demona? Powiedz, bo tylko Ciebie
Usłucham.
Błędny promień do braci swych nigdy nie
dołączy
Życia oddech złapie, gdy ostatni z nich
skończy
Żywot swój chwały, żywot swój goryczy.
Zerwie się wtedy z tej żelaznej smyczy
I spełni się to, o czym mógł tylko śnić
-
Błądząc w ciemnościach w końcu świecić,
lśnić.
Hej, promienie! Nie czekajcie
Na Aurorę
Lecz gdy dzień spotka się z dramatu
swego
Końcem
Przyjdźcie, znajdźcie go, gdzie świeci
Jego mistyczne słońce.
Wystawione na festiwalu Wszystko Jest Poezją 2005. Życzcie mi powodzenia.

Aurora

Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.