LATAWIEC
Przenika mnie dreszcz,
wciąż myślę i czuję...
Stalowe srebrzyste cienie
oplatające lokami me palce.
Czy ja nadal śnię,
gdy gonię sławę?
Nie zostawię Wilka srebrnego,
mimo mojego głosu syreniego...
Nie pozwolę na rozbicie statku,
mam mętlik tworzący w popłochu.
Złap tą czarną kocicę,
ukryj w ramionach, w zachwycie!
Mruczę do Twego uszka,
posiadłeś serce, a dusza?
Szwęda się małpa, to tu i tam...
W obłokach tańcząc z wolnością...
Ty potrafisz wypuścić latawca,
który zawsze do Twoich dłoni wraca!
K.C.
Komentarze (11)
Fajny wiersz :)
Ciekawie i metaforycznie napisałaś o miłości mhmmmmmm
bardzo ciekawie ;)...Pozdrawiam serdecznie:)
rozbrykany i zaswiergolony ten latawiec jak
ja,adekwatnie patrzac oczywiscie jestem baba,he,he
Świetny wiersz,pozdrawiam!
tia...z duszą tak jest, że ma za przyjaciela wiatr...
;-))) vel atma
Prawie,jak bumerang,bardzo ładnie...umiesz
czarować,pozdrawiam serdecznie...
Ty potrafisz wypuścić latawca,
który zawsze do Twoich dłoni wraca!
....zakończenie dopełnia całości.
Podoba mi się twój wiersz.Pozdrawiam miło:)
"posiadłeś serce, a dusza?
Szwęda się małpa, to tu i tam" świetne zakończenie
:-)
dobry wiersz....dziękuję za współczucie ale mój wiersz
to nie o mnie...wcieliłam się w inną postać.......
Porwal mnie Twoj latawiec Ty czarownico .+++