Lato, lato
Po betonowej ulicy, wojsko maszeruje.
Stukot japonek słychać z oddali,
dzisiaj przepustkę wypisał sierżant,
niech się żołnierz trochę opali.
Słońce ogrzewa nagie ich torsy,
dziewczyny spod sztucznych rzęs
spoglądają.
Każda by chciała mieć swego żołnierza,
grajdoły własne już mają.
Kadra zawsze ma większe wzięcie,
kapral jest już oblegany...
chwali się wokoło, że już niedługo,
awans ma obiecany.
Jasio jest smutny, bo on jest inny,
dziewczyna go żadna nie kręci.
Niech ktoś nie myśli, że inny bo inny.
Ot proste – na żadną nie ma chęci.
Komentarze (18)
Trochę wybredny, ale fajnie się czyta. Pozdrawiam.
:)) Czytam sobie "Słońce ogrzewa" aby uciec przed
powtórzeniem i "grajdoły własne".
Czy nie sądzisz, że od "Szarża" lepiej brzmiałoby
"Kadra zawsze ma większe wzięcie,"?
Miłej środy:)
Czyli chłopak wybredny
Pozdrawiam Karolu :)