Lato przyniosłam
W dłoniach przyniosłam kolory lata,
bezkresne niebo złotem zdobione,
uśmiech radosny, wiatr rozkosmany,
białe piwonie, róże czerwone.
Naręcze chabrów zerwanych w polu
jak czyjeś oczy gdy wstaje ranek,
przyniosłam proszę, wszyscy je
bierzcie,
błękitem łany rozfalowane.
Twarz już wtuliłam w strojne firletki,
chłonę aromat, częstuję śmiechem,
napawam zmysły resztkami lata
kiedyś zabierze je rudy wrzesień.
Komentarze (21)
Piękne lato nam przyniosłaś Zabiorę je ze sobą bo u
mnie deszczowo
Pozdrawiam pogodnie mimo deszczu za oknem
Piękne lato malowane kwieciem! Pozdrawiam :)
Jaka piękna ta przyroda Pozdrawiam
Piękna swoboda letniej wymowy, kolorowo i szlachetnie
- nad wyraz pobudliwie :) szalenie podoba mi się
metafora - "błękitem łany rozfalowane" - super po
prostu! Pozdrawiam serdecznie :)
ładnie to "przyniosłaś...i lato... i wiersz taki
sympatyczny, lekko się czyta.....tylko że to lato już
się zabiera powoli
słonecznie, radośnie, kolorowo- póki lato trwa.
Porywający wiersz.