latowienie
przez rzepaków wpół dojrzałość
lip aleją miodosytnią
w pszczół brzęczeniu oszalałym
przyszło lato porą żytnią
łońskich zbóż przelicza ziarnka
co ze słomy strzech wypadły
siedząc w cieniu prosto z garnca
pije duszkiem mleko zsiadłe
spojrzy jeszcze czy już wiśnie
sczerwieniały obok w sadzie
i zmęczone skwarem przyśnie
na skoszonych traw nieładzie
rankiem zerwie się wraz z rosą
aby pobiec gdzieś na skróty
rozczochrane i na boso
prosto w mocny zapach ruty
22 czerwca 2005 r. asnykowienie
Komentarze (26)
Fantastyczny pejzaż lata napisany wprawnym
piórkiem.Miłego dnia.
Lubię takie klimaty.
Świetny, pozdrawiam, +
latowienie i piccolo razem są czy bardziej
solo?zgrabny on ten ci.
Ladne to Twoje latowienie:)
Cudne latowienie. Poniosło mnie gdzieś na wieś:)
Pozdrawiam:)
bardzo fajny, a ostatnia zwrotka wprost powalająca :)
Bardzo fajne to lato "rozczochrane i na boso". Miłego
dnia.
Świetny, rytmiczny wiersz! Pozdrawiam
yamCito - rozumim twój punkt widzenia - to normalne u
lotników
ja tu ze swojej strony dodam; lato, lato pierdzielone,
czemuś ty takie zmoczone !
super melodyjny ośmiozgłoskowiec z sensem i na
czasie...fajne metaforyczne określenia.....ja tu ze
swojej strony dodam; latao lato