Lavrio
Dzień przed rejsem
wybraliśmy się ze znajomymi
na wieczorny spacer
w stronę portu
w powietrzu
unosił się zapach kawy
tak niepowtarzalny
jak poezja
która czaruje zmysły
niezwykły
nocny koncert cykad
rozbrzmiewał zalotną nutą
z minuty na minutę
rosła chęć na przeżycie
nowej przygody
pełnej szczęścia
przez kilka chwil
nad pomarszczoną tonią
pogwizdywał wiatr
aby złapać powiew bryzy
a myśli
płynęły przez otwarte morze
by pokonać wytyczony kurs
z odrobiną emocji
Komentarze (38)
A ja bym dostawil do Twojego pieknego wiersz moja
ostatnio groteska jako puente... i dzialo by sie oj
dzialo.
Tak przeciez moglby wygladac dzien przed 1 wrzesnia
1939 roku na Westerplatte przed atakiem niemieckiej
kinder niespodzianki, pozdrawiam
przyjemnie się czyta o przygodzie wziętej z życia,
która we wspomnieniach ożywa i przywodzi na myśl
cudownie przeżyte chwile
miłego dnia, Irysku :))
/a myśli
płynęły przez otwarte morze/ Pięknie!
Miłego dnia:)
Pięknie ujęte wspomnienia, takie przygody zostają w
pamięci na długo :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Pięknie stworzyłaś nastrój i wyczekiwanie na
spełnienie marzenia. Czytałam z przyjemnością i
podobaniem. Miłego dnia:)
Miło poczytać. Wiersz przywołał też moje wspomnienia o
pewnym rejsie. Miłego dnia:)
Cykady te letnie.
Brzmią tak pięknie.
Pięknie wspominasz przygodę, miło czytać, pozdrawiam
ciepło, udanego dnia.