Ławeczka
Usiadłem sobie na ławeczkę,
Odpocząć tylko na troszeczkę.
Chcę ukołysać starcze nerwy,
Którymi szarpie świat bez przerwy.
Ławeczka świeżo malowana,
Słoneczko świeci już od rana.
Ptaszek próbuje cicho śpiewać,
Bezlistny szum podjęły drzewa.
Siedzę, więc sobie, wraz sąsiadem,
On uspokaja żony zdradę.
Zrobiła to na wczasach w Łebie,
Dając swobodę swej potrzebie.
Miał nie dowiedzieć się o fakcie,
Lecz w nocy poznał treść o akcie.
Ślubna przez sen też gada wciąż,
Stąd tą wiadomość posiadł mąż.
I zamiast własny problem tulić,
Sąsiada łzy zbieram z koszuli.
Szkoda mi go, choć fajny gość,
Rozbudził we mnie jakąś złość.
Nie po to siadłem na ławeczkę,
Odpocząć sobie na troszeczkę.
By wysłuchiwać smutnych treści,
Tym bardziej obiekt zdrady pieścić.
Jak mu powiedzieć, że mnie nudzi,
Problem, co uśmiech może wzbudzić.
Że wolę wdychać zapach wiosny,
Bo daje nastrój mi radosny.
A takie żale, są gdzieś obok,
Puszczone w pustkę drobne słowo.
Mnie nie dotyczy nic z tych rzeczy,
Czas oraz spokój wszystko leczy.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.