Leśne co nieco
Za drzwiami do lasu tu mech, tam paprocie,
krok dalej poziomki dojrzałe.
Kto pierwszy ten lepszy, przybiegły z
koszykiem
i długą drabiną – krasnale.
Na skraju polany sromotnik na zmianę
udaje pieczarkę lub kanię,
macocha chichocze: Śnieżko, ów grzyb
chętnie
zastąpi ci drugie śniadanie.
Na szczęście ktoś w runo powtykał tabliczki
z napisem: ”Trujący! Nie zrywać!”
W kobiałce znalazły się rydze i kurki,
purchawka wybuchła na wiwat!
Zajączek – tchórz marny, w poziomki dał
susa,
skokami potrącił drabinę –
zachwiała się, skrzaty jak szyszki sosnowe
spadały na głowy i szyje.
Klap! Klap! Bęc! Być może to tylko gra w
„Zgadnij
kto cały ten bajzel posprząta” ?
Najstarszy z krasnali wykrztusił ze
śmiechem:
– Masz rację! – i zniknął w poziomkach.
Ola Bielarska
Komentarze (21)
Z Wesołkiem zatańczysz foxtrota,
a z Mędrkiem, jak zawsze walca.
Bo ten pierwszy, kawałeczek trzpiota,
w drugim masz balów, stałego bywalca.
Pozdrawiam Olu, przeniosłem się w świat fantazji.
fantastyczna bajka! Serdeczności:))
fajna bajka
Bardzo fajna bajka nie tylko dla dzieci.
Ha, ha, haa. Pozdrawiam. Miłego dnia :)
bardzo fajny i wesoły o tych krasnoludkach :)
Uśmiech :) pozdrawiam