leszczynowe cienie
drżą cienie
leszczyna figluje z podmuchem
chwyta za języki małe czupiradła
turlają pod nogami za namową słońca
łaskoczą leśne runo radosne umizgi
***
podglądam podsłuchuję - zazdrosna o
niebo
skrawkami rozrzucone na oślep szczęśliwe
wplecione niczym wstążki w warkocze
listowia
szmer pieści już membranę niecierpliwie
milknie
bez słów tak wymownie
czekam na kadr kolejny wplątana w
odgłosy
wyjmuję z cienia śmiechy - dawno
wyciszone
zamknięte w opatrzności ochronnej łupiny
i chowam do kieszeni na czarną godzinę
***
drżą cienie
drży leszczyna wietrznym niepokojem
i wiecznym przekonaniem że ominie burza
łapczywie chwyta smugi żarliwość otula
wiedzie na pokuszenie w cieniste ułudy
Komentarze (20)
Dorotko, Rymetiusie - dziękuję Wam bardzo :)
Niesamowity opis leszczyny, oj wodzisz na poczytanie,
pozdrawiam:)
podziwiam to jak kunsztownie napisany jest ten wiersz,
brawo :-)
Luka, witaj - w moim repertuarze lirycznym znajdziesz
tez cenie wierzb i cienie topoli :) pozdrawiam
ja ukochałam brzozę a Twoja leszczyna jak dziewczyna:)
Śmiem twierdzić, że niejednokrotnie wręcz symboliczne,
Kornatko :)
Przyroda, ma w naszym życiu, olbrzymie znaczenie.
Pozdrawiam:)
Dzięki za opinie, czytania, refleksje... Pozdrowienia
A w tych cieniach tyle poezji. Pozdrawiam :)
Leszczyna, jak młoda dziewczyna...
Ciekawy wiersz Elu.
Zadumałam się pod tą leszczyną.
No i proszę leszczyna też może być inspiracją do
wydobycia piękna.Pozdrawiam
wydawało by sie zwykła leszczyna -a tymczasem jak
niezwykła
Piękny, obrazowy wiersz. Cieplutko pozdrawiam
Bardzo mi sie podoba:+