liczydło
tak, wziąć się wziąć, łatwo mówić
a spróbuj sam, panie mądry
rada pod ręką na zbyciu,
gdy ani przełknąć, ni rozgryźć
nie mogę, mam garść za małą,
a niech to jasna cholera
żebym raz była kruszyną
choć jeden, mogłabym zbierać
wiesz, jakbyś był co dobrego
to byś mi swoich użyczył
drżałabym pod opuszkami
i taka pomoc się liczy
autor
Alicja
Dodano: 2010-08-07 09:45:42
Ten wiersz przeczytano 798 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (6)
no wiersz rewelka (jak i kilka innych dotychczas
przeze mnie przeczytanych), skróty myślowe super,
monolog czytelny (czy też dialog, ja wolę monolog),
tylko nie jestem pewna czy tytuł to od tego, czy można
na kogoś liczyć? bo jeśli nie, to potrzebuję chyba
wskazówki:)
Nieco tajemniczy, ale to drżenie jest intrygujące,
jakby miało zamiar przejść w stan niekontrolowany i na
powietrze się przenieść... ;)
witaj, czułe opuszki niezastąpione.
Fajny, z uśmiechem wiersz. pozdrawiam.
Słusznie, każda pomoc się liczy... ;)
Ciekawy wiersz, z usmiechem pozdrawiam
z daleka.
Czytając się uśmiechnęłam więc rzeczywiście wesoły.
:))