Limeryki lekko odjechane 13
Baca z owieczką w Jabłonce
Żyli przez cztery miesiące.
Przyrzekł jej pono
Rozstanie z żoną.
Czas już dotrzymać to w końcu.
Koledze gdzieś pod Włoszczową
Żmija ugryzła teściową.
Wnet biedna żmija
Z bólu się zwija,
Teściowej nic – daję słowo.
Gdy Łukasz dojechał do Baku,
Coś się zepsuło w Pontiacu:
Silnik mu kaszlał,
No więc Łukasz lał
Syrop Supremin* do baku.
* przeciwkaszlowy
autor
jastrz
Dodano: 2022-01-06 00:04:23
Ten wiersz przeczytano 938 razy
Oddanych głosów: 20
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (20)
Michale! - limeryki - niczego sobie:):)- bo co sobie
chumoru dobrego żalować (gdy chce się zyć). baca
potrafil i chyba chciał, zyc 4 michy - totrochu
mozeprzykrotko. -i co dalej? - albo - 'fora ze
dwora'-czyli z jablonki (skoro obiecywał) - albo
'zycie po życiu'. -tylko z ktorą - i czy koniecnie po
slubie?
Pozdrawiam serdecznie:)
A u mnie jeszcze wieczor 5-go, ale nic nie szkodzi.
Przed snem tez sie lubie usmiac. :)))
Co jeden to lepszy. Najbliższa mi Włoszczowa więc w
drugim mam upodobanie. Idę w poduchy z uśmiechem:)
Sorry, nie przedostatni, lecz ostatni, msz najlepszy,
fajna gra słów.
Świetne limeryki, jak dla mnie przedostatni najlepszy,
swoją drogą może w końcu warto by ktoś napisał coś o
teściach?
Moja teściowa była bardziej ok, niż teść, choć w sumie
z obojgiem nie było źle, zresztą o tych, co nie ma,
nie należy źle mówić...
Dobrej nocy życzę.