Limerykowo
Limeryki nie moja bajka ale od wielkiego dzwonu popełniam.
Wyniosła dama z osiedla Bzdura,
Zamieniła skórę na futro ze szczura,
Żeby było zabawnie,
Przystroiła barwnie,
Futro szkodnika w strusie pióra.
Gdzieś na skraju wsi Niewielki,
Robił kusy ludziom figielki,
Piorun diabła zabił,
Wieś od złego wybawił,
Został po nim ogon wielki.
Migdaliła się wdowa z Tucholi,
Do kawalera co panny woli,
Choć jej nie trawi,
To się z nią bawi,
Bo uczy go rozwiązłej swawoli.
Komentarze (18)
I świetnie ci idzie!
Talent to talent i już.
Głos mój i szacun jest twój!
Ale fajne ! :))
Dobrego wieczoru :)
Brawo ! Pozdrawiam ciepło :)