Liść
Moknę wśród drzew,
a na parapet kuchenny opada liść,
tak przyjże się w tej mgle,
choć biała jak mleko,
znajdę Cię wśród drzew i przyciągnę,
choć jesteś daleko.
Zbadam dookoła teren
i stwierdzę ponad wątpliwość,
że jesteś obok mnie,
na białej leżysz pościeli
i ściskasz w dłoni liść,
ten który opadł dawno temu,
zabierzesz z parapetu list,
przeczytasz go w pośpiechu
i nie ważne już nic,
co kiedyś bolało Nas.
Przemierzając wspólnie świt,
odbierzemy wszystko to
co na nowo rodzi się w Nas...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.