List do Ciebie kochanie
Upłynęło sporo czasu a rana wciąż świeża...
Przepraszam Aniołku, że nie dotknę
Ciebie
Ciągle żyję wiarą, że spotkam Cię
w niebie
Nie będę Ci matką jak bardzo bym chciała
Nigdy nie dotknę twego niemowlęcego,
delikatnego ciała
Okrutny los wyrwał mi Ciebie z łona
Zabrał bezpowrotnie w swe szorstkie ramiona
Aniołek miał termin na wczorajszy specyficzny dzień. Boli mnie ten dzień... Miałam dostać nową miłość, ale niestety Bóg postanowił inaczej, zmieniając tym samym całe moje życie.
Komentarze (23)
bez słów....
Nawet nie wiesz. jak bardzo Cię rozumiem. Trudno
mówić-przytulam - mocno.
... brak słów :(
waldi1 dzięki za wskazanie błędu. Gdzieś mi się
zapodziało to "Z".
Dzięki za ciepłe słowo pełne otuchy.
bardzo mi smutno
nie umiem komentować takich wierszy pewnie dlatego ę
też przeżyłam tragedie pozdrawiam
popraw mi Ciebie z Łona dodaj ,, z "
Smutny wiersz ale ładny .. tak czasami w życiu bywa ..
że ma się narodzić .. a tu ból serce przeszywa .. i
rozdziera rany .. lecz trzeba się z tym pogodzić
chociaż trudno ..i w pamięci leczyć rany ..To boli
ale łatwiej jest żyć gdy wiesz że jest przez Boga do
siebie powołany ..