List z końca wiosny
List przyszedł całkiem niespodzianie.
(Listonosz wrzucił na dno skrzynki)
Gdy przechodziłem zapachniało
wiosną i wiatrem, hen znad łąki.
Kopertę woni i kolorów,
liści już nieco przebarwionych,
rozerwał wicher, chciał swawolić,
zapach wolności czuć znajomy.
Gdy wonią leśnych ziół odurzył
chodziłem w sadzie jakby niemy.
Z kwiatów jabłoni wiatr wywróżył
czarowne noce, srebrny księżyc.
Komentarze (71)
BaMal,
czyżbyś miała przygotowany notes? ;-))
Dzięki, pozdrawiam serdecznie.
Magdo*,
dzięki za aktywne czytanie.
Cisnienie spadło na właściwe miejsce. ;-)
Pozdrawiam :-)
Mms,
dzięki za wizytę i miłe poczytanie.
Pozdrawiam :-)
Milyeno,
dzięki :-)
Miłego wieczoru.
Kasiu,
czyżbyś była wóżką a może listonoszem? ;-)
Dzięki.
Pozdrawiam :-)
Stellla i w dodatku Jagoda,
dzięki za odwiedziny i miłe słowa.
Pozdrawiam i już ;-)
Andrzeju,
dzięki za miłe słowa.
Pozdrawiam
Bronko,
dzięki.
Pozdrawiam :-)
Anno,
jasne, że same pozytywne. Niech przenikają czytelników
;-)
Dzięki za komentarz.
Pozdrawiam :-)
Smutnyanioł,
zatem... ;-)
Pozdrawiam
Ładnie, a nawet pięknie. Lubię te Twoje wiersze:)
Takie listy warto otwierać, choć wiosna już odchodzi,
ale jej cudność pozostanie z nami długo i te czasowe
noce i srebrny księżyc...pozdrawiam serdecznie
No i cudna wróżba!
Pozdrawiam.
:-) takie wiersze jak ten są jak cudowna, aksamitna i
bardzo smakowita czekolada... mniam :-)
Bardzo romantyczny list:)