Lodowa pokrywa
Zapomnianej róży kwiat.
Pięknie więdnie mimo lat.
Otulony śnieżnym puchem.
Skrywa płatki swe.
Gdy jeden opadnie.
To bólu nie miłosiernego zew.
Jestem jak różyczka.
Co swoje piękno skrywa.
A w sercu gorącym.
Lodowa pokrywa.
Niech wzburzy się morze.
Stopi zmrożoną krę.
Daj czuły dotyk.
I natchnij mnie.
Ten kwiat symbolem
Miłości wyznania.
A ja usycham.
Z oczekiwania.
Niczym ogrodnik o kwiat swój dba.
Byłeś lekarzem a pacjentką ja.
Dziś saperem mojego serca, pragnień
terrorystą.
Bo jak można zapomnieć, kiedy jestem tak
blisko.
Komentarze (2)
świetne i ciekawe
ładnie:) tylko zaimki osobowe bym wydłużyła, podoba
się wiersz