lov...
Gdy pierwszy raz przekroczyłam przez próg
drzwi...
Zła na cały świat ujrzałam Cię,
A potem,
dzień po dniu,
poznawałam,
nie rozmawiając,
poznawałam Cię
i z każdym dniem pragnełam Cię poznać !
Lecz za razem,
Było głupio mi !
Gdy tak ciepło na mnie patrzyłeś
Wstydziłam się...
I pewnego dnia,
zbudziłam się,
pewna swego.
Przekroczyłam kolejny raz próg drzwi.
Nigdzie Cię nie było.
I tak dzień po dniu.
Cisza mnie porzerałą.
Los mi Cie zabrał.
A ja zła na siebie,smutna,sama...
Już Cię nie ma
Nie ma przy mnie !
źle się stało...
kochałam Cię,
Kochałam i kochać będę
...
I możę kiedyś smutek zniknie wkońcu
jak jak słońce za choryzontem
by choć na chwilę się uwolnić !
I znów w snach zobaczyć Cię !
Twą jasną,
uśmiechniętą twarz...
A gdy się zbudzę,
NIe znikniesz !
.....
lov....
Komentarze (2)
Sylwia nie zniechecaj. co do bledu stylistycznego
jezeli byl to zabieg celowy podreslajacy to jest
ok. Poezja to nie sucha notatka prasowa to slowa
i mysli w jednym wersie. Tu gramatyka i
ortografia to "rzeczy" niezbedne poki nie
przeszkadzaja w wyrazaniu siebie i wlasnych emocji.
Tobie Pam-uss zycze dobrej zabawy an beju ;)
"przekroczyłam przez próg drzwi..." błąd stylistyczny
."przez" tutaj w ogóle nie jest potrzebne. Poza tym
wiele błędów gramatycznych, co sprawiło, że źle
czytało mi się ten wiersz. Jednak daje głos za
szczerość płynącą z monologu.