Łoże rozkoszy
Noc to była... wyjątkowa,
Tak nagle w sypialni… zjawiłeś
się...
I choć nie byłam jeszcze gotowa...
Rozbierać zacząłeś mnie!
Z początku duże obawy miałam,
A ciało moje... drżało!
Lecz gdy się w końcu przełamałam...
Wciąż Ciebie było mi… mało!
Twe usta namiętnie mnie całowały...
Po szyi, po rękach, po ciele całym...
Te chwile magiczne do nas należały,
I chciałam wtedy, by wieczność trwały!
Twój dotyk... delikatny, jak wiatr,
Twe dłonie... po mym ciele błądzące...
Mieliśmy wtedy po naście lat...
A ciała nasze były gorące!
Z początku bardzo się Ciebie...
wstydziłam,
Lecz po chwili tych... czułości,
Zdanie swoje odmieniłam...
Żądna byłam tej... miłości!
O wstydzie całkiem już... zapomniałam,
Tak mi z Tobą było dobrze!
Z podniecenia aż... jęczałam...
Czułam, że to... rajskie łoże!
Coraz bardziej się... zbliżałeś,
Tak spragniony mego ciała...
Do mnie się... dopasowałeś,
A ja głośniej wciąż... jęczałam!
W tym łożu rozkoszy… oddałam się
Tobie,
Serce mi wtedy... waliło, jak młot!
Cieszyłam się bardzo, że z Tobą to
robię,
Tak bardzo pragnęłam Twych czułych...
pieszczot!
To było przeżycie... ekscytujące,
Wszystko w tym było... podniecające!
Tak było nam: Bosko, I dobrze tak,
Że nie żałowałam, choć straciłam mój
skarb...
Lecz ku memu zdziwieniu,
Rano budzę się,
I w wielkim... zaskoczeniu,
Przekonuję się...
Że te nocne igraszki,
To był tylko...
Sen!
...nie ma to jak zaskakujące zakończenie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.