Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Ludzie spod czerwonej krechy

dlaczego nasze życie musi być ciągłą walką? My też jesteśmy głodni...

Szablony.Maszerują rzędami, linijki dzierżą w dłoniach,
cyrkle, kątomierze, ekierki.Będą nas prostować.
Przyłożą miarę swego schematycznego ja,
obetną wystające krawędzie, psujące ich spojrzenie na świat.
Mają prosty plan, chwile zbuntowanej młodości,
potem krecha czerwona.Dorosłe życie.Powaga i milczenie.Dorosłość.
Żadnych pasji, żadnej walki o swoje,
beznadziejna pustka dusz, przemijanie, umieranie w zamknietych domach.
Sztywni i poprawni, obserwują nas, walczących,
gdy krzyczymy, gdy żyjemy swoją chwilą, ubierają w psychiczne choroby.
Dla was za starzy i za słabi na idee,
wasze poglądy umieraja, gdy przekroczą czerwona krechę.
My nigdy się nie poddamy, my, ludzie spod czerwonej krechy,
nie będziemy żyć modelowo.Chcemy w coś wierzyć.
Zabieramy głos w ważnej sprawie, jesteśmy odbiciem jak w lustrze.Waszych słabości i lęków,
waszych marzeń, których się boicie.Waszego sumienia.
Nie podzielimy życia na punkty umowy ze społecznym narzuceniem!
Piszemy Aneks!Mamy odwagę.Mamy marzenia.
Dla was są wariactwem bogaczy, dla nas pokarmem, powietrzem, siłą,
zawsze skazani na wygnanie.Ale będziemy żyli.
Wyklęci przez społeczeństwo za prawo do walki,
popychani i pluci.I tak sie nie poddamy.
Zapłaczemy, zakrwawimy, połamiemy nogi.
Będziemy czołgać się, dopuki sił starczy.Nie oddamy wam serc.To nasza droga.
Tyle mamy ile jesteśmy.Tym jesteśmy, czym żyjemy,
nikt nas nie głaszcze po głowie, nie przytula łapy zimnego systemu.
Też jesteśmy ludzi, też czasem jest żle,
ale nie widzicie tego, bo nie chcecie.Tak jest ok.
A gdy spojrzycie, i wystaja krawędzie ponad wasze miary,
gniew budzi sie w was.znów macie koszmary.
To tylko nasz świat, inny niż wasz.Przecież tak jest z nami,
że niekoniecznie ponad czerwona krechą, chcemy dosięgnąc umierania.
Pragniemy zdobywać świat, krzyczeć i płakać, gdy chcemy,
pragniemy swoich idoli i swojej sprawy.Nie waszego zaplanowanego systemu.
A wy wyrzucacie nas za nawias, wiec walczymy.Gniew rozsiewamy na wasze plastikowe kwatery,
to nie bunt.To byc albo nie być.Kochamy siebie.
Ludzie spod czerwonej krechy, zawsze na polu bitwy z Babilonem,
będzie nas więcej.Wasz sytsem nas rodzi.
Przeklinajcie, ile chcecie, każdy wasz cios naszym pokarmem,
powodzenia manekiny życia.Nie włączymy sie do tego marszu.

autor

rebel

Dodano: 2008-02-16 18:22:26
Ten wiersz przeczytano 464 razy
Oddanych głosów: 3
Rodzaj Rymowany Klimat Dramatyczny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »