LUSTRO ZAPOMNIENIA
miłość...
Idę ulicą
obracam się
czuję ciepły oddech,
muśnięcie ust.
O mój policzek ociera się
płatek róży
tak piękny i tak delikatny...
jestem szczęśliwa
dotykam Twej twarzy
przytulam Cię
jest nam dobrze...
znajdujemy się w stanie
błogości...
milczymy
bo nic więcej nam nie trzeba
łączy nas łańcuch
miłości
oplata nas
i coraz bardziej przyciska do siebie...
Brakuje już tchu..
nie mam czym oddychać
dusze się
I nagle wszystko się rozluźnia
otwieram oczy
i jest jak dawniej...
źle, pusto, smutno
i głucho
dostrzegam różnice
i tak jest codziennie
bo zdaje sobie sprawę
że to co najpiękniejsze
zniknęło
że przepadło
w moim lustrze zapomnienia...
żegnaj...na zawsze...
Komentarze (1)
Poruszający przepełniony tęsknotą
wiersz...pozdrawiam...