Łykam metan
Łykam metan,
chodząc po rozognionym węglu,
wiem, że to dziwne
i nieprzystępne,
ale taki już jestem.
Moje płuca nie potrafią
wchłonąć egzoterycznego tlenu,
bo wybieram być sobą
wszelkim kosztem
i nie boję się atrofii.
Jeśli chcesz być ze mną
musisz wiedzieć,
że jest ciężko i bezpańsko
być odmieńcem,
ale jest za to nagroda
po paru łyków osobliwego gazu.
autor
Karol Pielgrzym
Dodano: 2007-07-03 11:15:02
Ten wiersz przeczytano 538 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Chciałabym poznać tą nagrodę...
Jak zwykle niebanalny,Tobie nie napiszę że mi się
podoba...było by zbyt mało,zbyt prosto i za
prozaicznie!
Tajemniczy,jakby nieodgadniony,lubię taką poezję!