Łyżka dziegciu
Kilka słów,
wszystko staje się jasne.
Dziwny stan,
trudno nagle być nikim.
Ciężki głaz
całą wzniosłość dziś spłaszczył.
Głupia łza,
nie wie, że się nie liczy.
autor
Turkusowa Anna
Dodano: 2013-08-25 18:26:02
Ten wiersz przeczytano 2338 razy
Oddanych głosów: 62
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (54)
Jestem pod wrażeniem.
Dobry wiersz, bardzo dużo w nim przekazanych treści i
emocji, choć słów niewiele. Pozdrawiam :)
Tej łyżki dziegciu chyba musi zaznać każdy...
Tak to bywa z tą łyżką dziegciu zawsze zepsuje to, co
było dobre…
Aniu przepraszam, że dopiero teraz czytam Twój wiersz,
ale wciąż jeszcze jestem na urlopie:)
Pozdrawiam bardzo serdecznie:)
Kilka słów a tak wiele mówią... Pozdrawiam serdecznie
:))
witam...pięknie poprowadzona myśl goryczy zostawienia
w miłości ...pozdrawiam ciepło
Wiele goryczy..dobrze oddałaś ten stan..każda łza ma
jednak swoją cenę..
Pozdrawiam ciepło ..:-)
Bardzo dobry wiersz: krótki, oszczędny, a wyraża wiele
i przy tym wzrusza.
Ładnie o życiu , choć wiersz smutny .Pozdrawiam :)
te kilka słów uczy
pomimo kamiennego ciężaru
i słonych łez
Miła Aniu, pięknie napisane ,pozdrawiam
masz rację-trudno nagle być nikim- niesamowity mocny
przekaz aż serce drży ze smutku, a łzą dobitnie
ukazałaś apogeum bólu.Dotarłaś i wzruszyłaś mnie
głęboko.Cudowny "motyl" zranionej miłości.Pozdrawiam i
uśmiech zostawiam :-)
postanowiłem, że codziennie będę przyznawał za wiersz
tylko jeden głos; dziś oddaję go Tobie;
podążąjąc tropami peelki: trudno jej przyznać się do
błędu, bo kochanie a miłość to dwie różne rzeczy;
miłość tworzy nierozerwalny związek; "kochanie"
niejako z definicji zakłada możliwość rozpadu;
to tylko pewna umowa którą można wypowiedzieć i wielu
ludziom po prostu to pasuje; motywy akceptacji układu
są różne, ale msz podstawowym jest strach przed
samotnością; zresztą... nawet kochać nie potrafimy
szczerze, bo na ogół nie kochamy drugiej osoby, tylko
własne o niej wyobrażenie;
zderzenie z rzeczywistością, opisałaś pięknie w swoim
wierszu;
kochamy zawsze "za": w miłości nie ma czegoś takiego,
toteż miłości szuka się zupełnie inaczej niż
"kochania"; jeśli więc "kochanie" uznamy za "miłość",
to jest to nic innego jak oszukiwanie samego siebie;
sztuką jest zatem przyznanie się do błędu i zadanie
sobie podstawowego pytania: czego ja właściwie chcę...
i okazuje się, że jakoś nie po drodze z niewiarygodnym
partnerem;
ech, rozgadałem się jak baba:) pozdrowienia serdeczne,
Ann:)
Ładny wiersz Anno:)
Pozdrawiam:)
Bywają chwile przytłaczające zderzeniem z losem. A
wtedy los jak kasyno zawsze bierze całą pulę. Od nas
zależy czy wytrenowaliśmy umiejętność powstawania z
kolan. Często się przydaje. Pozdrawiam :)