Łza
Iwonie
Płynęła po mojej twarzy łza, łza
bezsilności i obłędu
Próbowałem delikatnie zetrzeć ją z
policzka
Nie dawała się ,jej potok zalewał ma
duszę
Tak bardzo chciałem być blisko niej
Każdą chwilę spędzać w jej ramionach
Tak bardzo pragnąłem jej dotyku jej
zapachu
Tak bardzo chciałem zanurzyć się w
gęstwinie jej włosów
Poczuć ich jedwabistą delikatność i
miękkość
Do szaleństwa doprowadzała mnie myśl o
niej
Czułem się bezsilny i zagubiony w
labiryncie życia
Czekałem na jej głos, jeden ruch ręki
przyzwalający na siebie
Czekałem na nią w historii zdarzeń,
kaskadzie łez
Snułem się szukając szczęścia tak odległego
a tak mi bliskiego
Czekałem na jeden gest, gest szczęścia,
gest radości
Czekałem na
nią……………̷
0;
Stała w jasnej sukience opinającej jej
kształty,
Lekkim ruchem dłoni uporządkowała
rozsypujące się włosy
Wiatr bawił się nimi rozwiewając je
niezdarnie
Patrzyłem na nią, była piękna, jej blask
onieśmielał mnie
Próbowałem podejść, dotknąć, przytulić,
położyć rękę na jej twarzy
Musnąć delikatnie policzek, poczuć jej
drżenie, lęk, obawę
Poczuć smak jej ust, lekko rozchylonych,
wabiących swym istnieniem,
Stałem oniemiały, bojący się ją stracić,
przestraszyć pragnieniem
Patrzyłem w jej oczy zmrużone od blasku
słońca
Delikatnie, musnąłem ja swymi ustami
Drżała, stała się jeszcze piękniejsza w
swoim lęku i zdziwieniu
A po twarzy mojej płynęła teraz łza , łza
szczęścia…….
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.