Łzy słone
Czerwcowy wieczór, ja, Ty i muzyka...
Ból nie do zniesienia
tygodnie cierpienia
noce przepłakane
słone łzy wylane
błękitne marzenia
pragnące spełnienia
nadzieja fałszywa
matką głupich bywa
Twój wzrok, Twój głos,
Twój złocisty włos
Twój oddech przy uchu
minuty w bezruchu
Twe usta, Twe oczy
czerń moich warkoczy
słowa szeptane nocą
księżyc, gwiazdy migocą
ciepło Twego ciała
tylko tego chciałam
tej Twojej bliskości
i Twojej miłości
Ta chwila była blaskiem
która zgasła z brzaskiem
Podwójne cierpienie
stracone marzenie
nadzieja wzgardzona
rozpacz niewysłowiona
wieczne wspomnienia
nie dadzą wytchnienia
kiedyś byłeś blisko
ja, Ty i ognisko
muzyka spokojna
i noc upojna
Ty i ona
Twoja żona
Ja i one
łzy słone
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.