Majowe po wojnie.
Pogasły wojenne pożary i ostygły armaty.
Wszystko po wojnie zmartwychwstaje.
Ludzie siedli na progach i liczą swe
straty.
Rozpacz i ból im powstać na nogi nie
daje.
Zapamiętałam pierwszy rok po wojnie
i krzyż za wsią przy którym narzeczeni
przysięgi składali. Żegnali się spokojnie.
Zginęli, lub wracali bombami okaleczeni.
Zbliżał się wieczór. Zwierzęta koryta
lizały.
Ludzie dołączają do grup, idą w krzyża
stronę.
Bezzębne szczęki starców pokornie
wymawiały
"módl się za nami i pod Twoją obronę"
Pamiętam matkę, która jak gęś gąsiątka,
dziewięcioro swoich dzieci pod krzyż
przywiodła.
Ojciec z wytartej książeczki czytał
litanię.
On tylko jeden we wsi umiał czytać te
modły.
Z rozmodlonych ust wyrywa się wołanie.
"Od ognia, głodu i wojny zachowaj nas
Panie"
Wracają w nadziei, że nie będzie "głoda"
na łąkach szczaw rośnie, w kartoflach
lebioda.
Srebrna rosa i gęsta mgła cichą wieś
okrywa.
Ludzie jak duchy wracają do domów
spokojnie.
Gasną lampy naftowe i świerkowe łuczywa,
by rano się zbudzić i lizać rany zadane na
wojnie.
Komentarze (36)
Poruszylas Bronislawo, bardzo.
Pozdrawiam serdecznie :)
Wspaniały, poruszający wiersz Bardzo dobrze ukazałaś
trudne i bolesne czasy
Pozdrawiam serdecznie Broniu :)
Witam,
kolejny, wspaniale opisany obyczaj...
Uśmiech i pozdrowienia /+/.
witaj
smutny to był czas i trudny
ale nie zapominajmy
i przekazujmy następnym pokoleniom
serdeczności
Poruszył mnie Twój wiersz to takie wspomnienia które
nie dają zapomnieć ale i też ten spokój na koniec
niesie nadzieje lepszego jutra
Ciężkie to były czasy. Znam z opowieści rodzinnych.
Pozdrawiam serdecznie Broniu :)
Smutny obraz ludzi żyjących w pierwszych latach
powojennych, a że naród polski był pracowity, z
modlitwą na ustach i ciężką fizyczną pracą każdego
dnia w pocie czoła podnosił kraj z ruin.
Dziś możemy być dumni, że żyjemy spokojnie w wolnej
Polsce pod niebem bez przerażającego warkotu samolotów
i spadających bomb na naszą ojczystą ziemię.
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję za miłe komentarze. Podczas działań wojennych
zawsze obserwowałam twarz mamy, jej wystraszone oczy.
A działo się wile, codziennie coś nowego strasznego.
Pozdrawiam serdecznie: Mily, Gminny Poeta,
MAGNOLIA,loka, Najak.
Smutny to czas przypomniałaś swoim wierszem...mama mi
zawsze opowiadała jak wracali z niemieckich robót
przymusowych do Polski z tatą ...do zniszczonego kraju
i z ust im modlitwy nie schodziły...a majówki przed
kapliczkami to nie tak dawno znikły...pozdrawiam
Bronisławo.
Nigdy więcej wojny.Ona zawsze jest okrutna,Dziś mamy
inną wojnę i nie wiemy kiedy i jak się dla nas
skończy. Musimy walczyć do końca. Dobrego zdrowia
życzę.
Pozdrawiam.
Wtedy ludzie byli szczęśliwi wiedzieli co miłość
radość zdrowie, biedni ale to była ojczyzna dla
wszystkich .
Za taka ojczyzną
dziś mi tęskno Panie
Pozdrawiam z plusem
Wiersz porusza autentyzmem!
Pozdrawiam Broniu :)
Serdecznie dziękuję za miłe komentarze.
Od powietrza, ognia, głodu i wojny - tak w każdej
modlitwie rodzice powtarzali trzy razy rano i
wieczorem. Serdecznie pozdrawiam.
Przejmujący wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)