Małżeńskie dylematy
Po godzinnej słów tyradzie
Kiedy krzyczy mu do ucha
Czy chwaliła - w żadnym razie
Twierdzi że jej nikt nie słucha
Nie pozwala nic powiedzieć
On wygląda jak by ziewał
W domu niezbyt mu się wiedzie
Więc na piwo z kumplem zwiewa
A gdy będzie już po burzy
Przejdą jej te dzikie harce
Wie - za miesiąc znów się wkurzy
Jest bez szans w nierównej walce
autor
owiga
Dodano: 2022-05-22 19:27:50
Ten wiersz przeczytano 519 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (10)
Podobno można to leczyć tabletkami :)
Biedny chłop ;)
Pozdrawiam :)
Podoba się bardzo. Pozdrawiam :)
Bo kumpel przy piwie wysłucha bez krzyku, wyrzutów,
oceniania :) nikt tego nie lubi i każdy by zwiewał :)
pozdrawiam z + :)
A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój.
Z drugiej strony człowiek jest traktowany, jak się
traktować daje. Pozdrawiam
Prawdziwe życie ukazałaś w swoim wierszu. Ze szczyptą
humoru. Podoba mi się. Pozdrawiam serdecznie :)
Oby dopiero za miesiąc. Fajny wiersz - fraszka.
Pozdrawiam.
Hormony...,
one wtedy "rządzą",
pozdrawiam serdecznie:)
Gdy nie ma lepszej recepty, musi wystarczyć i taka.
:):)
w małżeństwach bywa różnie. Faktem jest, że gdy zła
atmosfera- ucieka się z domu.