Mama pokazała mi łzę, a Tata...
Powoli uczę się mówić
skakać na jednej nodze
i pić whisky z lodem
smakuje mi rzeczywistość
w dzieciństwie nauczono mnie kłamać
i mówić, że podobna jestem do szklanki
wody
upuszczonej na chodniku
Niecierpliwie zbieram się cała
nazywam po kolei
mówię, ja jestem
to jest moja ręka, prawa stopa, kolano
mam wszystkie żebra
i puste myśli, których nazwę ktoś zapomniał
mi podać
Moje słowa są ucięte
na miłość mówię miło, że jesteś
a szczęście am od najgorszych
klnąc, że ktoś wsadził
przeklęte trzyliterowe NIE
tuż przed spełnieniem
W nocy krzyczę, że śpię
w dzień duszę się powietrzem
serce mnie boli z zazdrości
wczoraj upuściłeś mnie
między jednym a drugim słowem
mówiłeś, że niepotrzebnie milczę
dorosłam do kolejnego oddechu
a dalej nie wiem...
dla moich rodziców...bo wiem, że czuwają nade mną...
Komentarze (4)
A ja bym tu nie dyskutowała dojrzały wiersz bardzo mi
się podoba snuje własne refleksje bo warto się nad nim
zatrzymać.Pozdrawiam
No prawie jak ja uchwyciłam osiemnastkę piórem
suuuupppeeeerrr debiut rycz mała rycz śmiej się
malutka śmiej i debiutuj :)
Nie wiem co napisać - chyba odbieram go bardzo
osobiście - dlatego napisze gratulują wspaniałego
wiersza.
jest kilka fajnych fraz, najpełniejsza jest pierwrsza
zwrotka; ponieważ rozmowa na beju jest niemożliwa
proponuję założenie wątku na forum, tam możemy
podyskutować nad "ogoleniem" i wyklarowaniem tego
wiersza, bo jako całość na razie jest słaby,ale ma
frazy warte wydobycia na wierzch , np. "wczoraj
upuściłeś mnie
między jednym a drugim słowem".