Mamunia
Mamuniu, może kawki? - pytam z troską w
głosie,
a ona by mnie chciała zakopać pod
płotem.
Mamunia może zje coś lub może się położy? -
a ona mnie świdruje swym bazyliszka
wzrokiem.
Jak Mamunia myśli, w której bluzce lepiej?
- lecz ona ma mnie w (pupie) i bawi się
pilotem.
A Mamunia to, a Mamunia tamto...
Dość mam już skakania,
w myślach ją podduszam, marzę, że ma
zawał!
Realia są inne, zęby wciąż zaciskam
i z uśmiechem pytam, jaką książkę czyta.
Cóż z tego, że żmija?
Cóż z tego, że zgaga? -
jak przy kimś to anioł i wspaniała Mama.
Inni pod wrażeniem, że to
skarb-Teściowa,
że miła, rozmowna, pomoc nieść gotowa.
Nikomu nie życzę takiej skarb-Teściowej,
co sen z powiek spędza swej "cudnej"
synowej.
Jakoś trzeba rozładować swe negatywne emocje. Proszę o wyrozumiałość, przy czytaniu. ;)
Komentarze (18)
Twój wiersz przypomniał mi pewne wydarzenie i zapewne
go opiszę Dobry wiersz Pozdrawiam:))
Przecież,że to peelka a nie Ty ją przyduszasz - mój
wiersz "Dystans" ma pewną receptę - zapraszam :)
Jezeli przynosi ulge to pisac, w koncu nie latwo zyc z
taka kobieta. Gdybym to ja miala taka sytuacje,
wlozylabym ten wiersz w jej ulubiona ksiazke od czegos
trzeba zaczac a potem zrobic sobie pysznej herbatki i
zatopic sie w lekturze na beju. Usciski.