Maria platonicznie przesadzała...
biedne niewolnice
ulegają marazmowi
wątłe ich źrenice
podobają się Hiobowi
zmysły krzyczały
o, nagie ciała!
rzęził świat cały
byś serca nie dała
innej wersji
Maria zechciała
bo nie do perwersji
listy pisała
noc się ściele miły
a Ty zasypiasz
przecież Ciebie tak wiele
i wcale nie znikasz
on jej odpowiadał
ogarnięty gniewem
sercem się spowiadał
przed sobą i niebem
biedna niewolnico
powierniczko cierpienia
złóż zmęczone lico
na łonie pragnienia
słów twoich się boję
nie udźwignę ciężaru
ja na ziemi stoję
Ty poczęłaś się z czaru
Komentarze (2)
Wiersz mi się podoba ;) Tylko mi coś Hiob tutaj nie
pasuje. :P
wymowa tego wiersza,ta zaczepnosc o MArie,jkas
zmyslowosc sprawily ze wiersz mnie urzekl..z
przyjemnoscia si eczyta.