Marry Jane
Samotna kobieta w zielonym prochowcu
Zmaga sie z wichrem moralnych prawd
Żyje w więzieniu - społecznym grobowcu
Zmęczona wpatruje sie w szary świat
Szyderczo wytknięta przez głowę
królewską
Na bakier z prawem od kilku lat
Dręczona za czary tulona udręką
Majestat państwa ukręcił jej bat
Idzie do miejsca gdzie ogień oczyszcza
Wskazuje drogę do krainy snów
Jest iskrą co ciemność w sercu wyniszcza
By latać na tej chmurce znów...
inicjały też robią swoje :* wskazówka : jest to roślina ;p
Komentarze (2)
Ostatni wers wybity z rytmu / a poza tym tresc latwo
przyswoilam:) pozdrawiam
bardzo ciekawy wiersz niesie jakąś tajemnicę
pozdrawiam :)