mąż opacznosci
pewien prezydent - w swej młodości
rzadko dość... - w gminnej szkole
gościł.
(- chociaż - w „kolebce...”- stał się
mistrzem...
- "łeb - umiał urwać" - komuniście
- był... - tylko - mężem... - opaczności)
autor
Wiktor Bulski
Dodano: 2018-09-05 00:57:45
Ten wiersz przeczytano 2709 razy
Oddanych głosów: 16
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (34)
Halinko! - wolałbym, aby Lech Wałęsa ztrzymal się, w
momencie , gdy figura Jego - jako "męża opatrzności"
byla niezachwiana. - Później - z perspektywy lat -
mażna było sobie wszystko - na spokojnie wyjaśniać i
opowiadać. - Ale -jakby to się potoczyło? - kto wie...
- Pewniw Prezydentem - wobec zagrożenia Tmińskim z
kapelusza zotalby Mazowiecki. Gdyby faktycznie mogl i
zechciał zaistnieć, coś wnieść - wiecej niż przez lata
PRL - może... - Mogłby zaistnieć Frasyniuk , ale przy
Lechu - wierzącym w swoją gwiazdę i mocno popieranym
prze widącą silę- byl bez szans...
Pozdrawiam serdecznie:)
Lechu był takim, jakim był,
koledzy na wodza go wybrali,
mężem opaczności zrobili,
chcąc nie chcąc komunę obalili.
Dzisiaj to historia. Szacunek mu się należy, mimo
jego wad. Śmieszą mnie Ci, którzy w tamtych czasach
robili, ze strachu w majty a teraz się wymądrzają.
Fajny epigramat. Pozdrawiam. Miłego wieczoru :)
Opaczniść obok opatrzności w słowniku...w żuciu jakże
im daleko do wdpólnego mianownika...a wielu nie
odróżnia tych pojęć i do jednego wora działania
wkładają...od tych maluczkich pi prezydentów...
Pozdrawiam. Miłego dnia :)
Nie twierdzę, ze nie trzeba ylo naruszyć pewnych
mechanizmow, pewnego - nieprawdziwego i nie do konca
słusznego tatus quo. - Istotny jestjednak sposob i
styl w jakim sie to czyni. Duża winę - ponosi sam
"Lechu", oktorym od dawna nikt tak nie mowi.
Pozdro:)
Zrobiono to tak, ze powstale wiory przy piłowaniu
drewna -staly się istotą przedsięwzięcia.
Wiktorze nieraz trzeba coś złamać, żeby
wyrosło z nowego zdrowego korzenia.
Za mądry jesteś żeby tego nie zrozumieć.
Czarku! - nikomu nie chcę odbierać jeo wielkch dni,
niezależnie od tego - jak zostały wykreowane. - Bo
jednak - byly rzeczywistością - i na rzeczywistość -
rzeczywiście wplywały - po części - jako tworzona
legenda wiarygodna z uwagi na nasze niezorientowanie w
mechanizmach tworzącej ją polityki. - Jako legenda -
bo nią stał się - byl skuteczny. że legenda - i
mechanizmy jej tworzenia powinny ujrzeć śwatlo dnai
-to fakt potrzebny dla naszego funkcjonowania w
demokracji, ktora nigdy nie jest doskonala. Nie musi
jednak odbywać się to w atmosferze pyskowki, do ktorej
wiele osob się przyczyniło.Nie patrzę na nego - jaką -
jako zwykly elektryk zrobil karierę, ale - ile
dobrego, a ile nieco zbytecznych pounięc.
Pozdrwiam Czarku serdecznie:)
Bardzo dobrze. Trzeba o tym pisać!
Maćku! -:) - dziękuję za uwagę.
Pozro:)
ciekawy punkt widzenia
Dodzio! - mrowiska szkada. - Na ile to mozliwe -
oddaję Mu honor - i chociaz nigdy nie miałem zludzeń ,
co do całkowitego wykreowania. - Nie odbierajmy mu
zasługi - bo zagral w tym teatrze głowną rolę - i
skutecznie. Zebrał oklaski... - i - niejedna glowa
myślala w jedo srodowisku - co zrobić, aby jednak nie
zostal tym prezydentem. - Nie bylo możliwie mocnych...
- nawet dla wykreowania.
Pozdrawiam serdecznie:)
Wkładasz kij w mrowisko
Pozdrawiam
Darku!:) - dzieki.
Świetne. Pozwolę sobie za Michałem/jastrz/. Pozdrawiam
Wiktorze.
Jastrzu! - dzieki! - nie ukrywan=m, ze czekam na
komentarze... - naprawdę niekoniecznie pochwalne.
Publikuję dla konfrontacji - nie jedynie dla pochwał.
Pozdrawiam serdecznie:)
Dobra fraszka.
A kryterium pozwalające odróżnić męża opatrzności, od
męża opaczności jest w Piśmie. "Po owocach poznacie
ich".