Mechanik-erotoman
Zawiozłam auto do mechanika
(pod maską coś tam nie bardzo pyka).
Mechanik bacznie spojrzał na "serce"
i rzekł poważnie: "to będzie pierwsze".
Później hamulce się poluzuje,
bo coś konkretnie w nich trze i piłuje.
Do skrzyni biegów też muszę zajrzeć,
gdyż tam wymięka największy twardziel.
Po tychże słowach do pracy przystąpił,
a ja się czułam, jak Barbie-blondi.
Zero pomysłu i rozeznania,
wszystkie te śrubki na złom - bez
gadania!
Mechanik ręce nade mną załamał
i wziął się dzielnie do przyuczania.
Tak mnie nauczał boski fachowiec,
że mi rozkręcił śrubeczki w głowie.
Otworzył maskę do mego serca,
co było dalej - nie chcę pamiętać.
Edukowały mnie ręce i usta,
taka to była naprawcza rozpusta.
Komentarze (12)
:))))))))))
Pozdrawiam.
nie każdy ma szczęście trafić na dobrego fachowca, ale
wiersz bardzo fajny, pozdrawiam
Świetnie się ubawiłam u tego mechanika i fachowca w
wielu dziedzinach. Pozdrawiam :)
No to dwa w jednym...o ile autko zostało naprawione:)
Widzę, że fachowca poznałaś, super. Pozdrawiam :)
Dobre, fachowiec widać z dobrej szkoły, umiejący
naciągnąć białogłowy....
Działa bez hamulców, rozbierze biegów skrzynię,
i ładną klientkę kiedy się nawinie.
Pozdrawiam
fajnieeeee...poproszę o adres mechanika :)))
pozdrawiam :)
Swietnie:))
Świetne! :D
Pozdrawiam!
No nieźle , nieźle:)
Po prostu świetne.
Ubaw po pachy :D.
Pozdrawiam
PS.
Potrzebuję namiary na tego mechanika.