Męska rozmowa
co byś powiedział Panie Boże
Jezu na śmierć zakatowany
gdybyś napotkał na swej drodze
pana kochającego pana
- "idź wszystko masz już wybaczone
wszak nie wiedziałeś co ty czynisz
a teraz spójrz na moje dłonie
przebite są za wszystkie winy"
i byś popatrzył pewnym wzrokiem
takim co wskroś przeszywa serce
ty przecież widzisz kątem oka
Ty Jezu przecież widzisz więcej
- "Ty zawsze byłeś tak odległy
w ogóle przy mnie Cię nie było
wtedy gdy popełniałem błędy
Twe miejsce wypełniła miłość"
- "ja niosłem cię na swoich barkach
pręgi od bicza na mym ciele
i w moim boku krwawa rana
zastygłe strupy od rzemieni
we mnie jest miłość doskonała
jak Ja rozumiem kochających
w tobie jest potrzeba kochania
lecz Boga w pierwszej kolejności"
i Jezus objął go ramieniem
jak obejmuje się po męsku
i chwilę trwali tak w milczeniu
ciszy co przemawia do wewnątrz
a potem Jezus rzekł mu czule
ale ze swoją stanowczością
- "ja wszystko ci zademonstruje
nauczę prawdziwej męskości
pokażę ci co zaniedbano
pokażę też gdzie cię skrzywdzono
potem uleczę twoje rany
lecz nie raptownie a stopniowo"
- "ale ja jestem niecierpliwy
nie umiem już zaciskać zębów"
- "gdybym to zabrał w jednej chwili
to by wróciło znów do ciebie"
weszli do środka jego rany
a tam urazy ropiejące
a tam puchnące zaniedbania
pozostawione same sobie
balsamowali je rozmową
kojącym szeptem i uśmiechem
a Jezus On był zawsze obok
tylko miał zastawione przejście
tonami lękowego gruzu
i przekleństwami różnej maści
lecz Jezus jeden głaz odsunął
odsuwa także inne głazy
puściły tamy i płacz wezbrał
niewymuszony płacz dziecięcy
zatamowany na dnie serca
głos pełen żalu i boleści
- "dałem ci wysoką wrażliwość
rzekł Bóg co płacze z płaczącymi -
lecz powiem ci było nie było
ja jestem najbardziej wrażliwy
lecz gdybym był tylko wrażliwy
pewnie bym dawno się wycofał
i tobie także dałem siłę
na podobieństwo Pana Boga"
- "zawsze robiłem po swojemu
miałem problemy z zaufaniem
jak pies co bity i głodzony
ma dystans do nowego Pana"
- "ale ja kocham Cię w całości
właśnie takiego jakim jesteś
lecz już nie jesteś zaginiony
i odnalazło się twe serce"
potem Bóg mu wyprawił ucztę
i poszedł z nim by głosić dalej
tak odrzucony będzie uczniem
choćby go wszyscy odtrącali
Komentarze (4)
Nie miałem na myśli, gdy ktoś nie chce zmienić swojego
życia i liczy na miłosierdzie. Raczej, gdy spotyka
Pana Boga i pod wpływem tego spotkania zmienia swoje
życie. W części nie potrafi zaufać i się szarpie po
swojemu, ale nie chodzi o grzech, a raczej ogólnie o
życie.
Gdy ktoś uporczywie nie chce zmienić swojego
grzesznego życia i liczy na "miłosierdzie" to jest co
najmniej naiwny mz ;)
A wiersz ładny :)
Szacunek za ten mądry wiersz. Pozddawuam
piękna przypowieść. Miłość jest najważniejsza, i
wrażliwość. A tym którzy deptają innych- właśnie tego
brak.