meta
następną miłość właśnie gaszę
zgniatam jak peta w popielniczce
nie zdołam zdusić na raz całej
więc część wyrzucam na ulicę
ktoś pewnie plunie z góry na nią
ktoś może na niej się poślizgnie
lecz gdyby schylił się ratować
to zrezygnuje po namyśle
bo kto by chciał do cząstki żaru
zimnego prawie popieleniem
dodawać z siebie tyle ognia
żeby buchnęło na kamieniu
z cyklu Wyciszenie copyright mago 2006
autor
mago
Dodano: 2006-12-09 19:00:23
Ten wiersz przeczytano 480 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.