Metry kwadratowe szczęścia
.
'...biada domowi, którego okna otwarte
są na ciemność...nie możemy go pokochać,
jeśli nie ma swego oblicza, a kroki w nim
pozbawione są sensu...'
Są jeszcze tacy co śnią o pałacach,
wielkim przepychem chcą mydlić oczy,
takich trefnisiów pieniądz zatraca,
z czasem poznają, co pustka znaczy.
Pałacu przestrzeń wystrój osładza,
to dom bez uczuć, smutku w nim wiele,
brak fali życia, przeciąg przeszkadza,
wszystko na pokaz, właściwe cele.
Ja nie zazdroszczę pięter głupocie,
klamek ze złota, perskich dywanów,
majątek z zysku w czarnej robocie,
szybko rozeznasz, co jest dla szpanu.
Po co tam okna, gdy tylko ciemność,
i drzwi aż tyle na klucz zamkniętych,
przestrzeni wiele, a w niej samotność,
każdy domownik sobą zajęty.
Nie dla mnie pałac, wolę kąt ciasny,
on budowany sercem i potem,
skromny co prawda, urok ma własny,
szczęście spłacane polskim banknotem.
Dom to nie metry, to duch z obliczem,
w nim żyjesz, kochasz, znajdujesz spokój,
cierpisz i płaczesz, wsparty uczuciem,
w nim atmosfera mebluje pokój.
'...człowiek wędruje po świecie w poszukiwaniu tego, czego mu trzeba i wraca, by tutaj to znaleźć..., może to i BEJ był...'
Komentarze (33)
Halinko:)teraz sezon urlopowy
i nie da się nieraz wszystkich tez poczytać
nie tylko portalem się żyje
serdeczności:)
Prawdziwy dom to miłość między ludźmi.
234, tyle wierszy wkleiłem...cóż moja grafomania
daleka od prawdziwego pisania, coraz mniej
czytający-komentujących...to i ten etap życia trzeba
powoli zamknąć...bez łez i uścisków...wiem, prawda
boli...pozdrawiam Wszystkich serdecznie...niech się
szczęści...i wena i oddane głosy za wiersze...pa