Mężczyzna w białej koszuli (...
Drabble
Stała na piasku i trzymała w ręku kubek z
kawą. Po jej ciele, spływały krople
morskiej wody, zatrzymując się na jej
krągłościach.
- Zaraz zajdzie słońce - powiedział
mężczyzna w białej koszuli.
- Załóż coś na siebie, Afrodyto - dodał z
uśmiechem.
- Przecież boginie nie marzną - odrzekła
zaczepnie.
Słońce rozłożyło dywan światła na tafli
wody.
- Spójrz, to droga dla boskich istot,
takich jak ty - oznajmił.
I nagle poczuła, że idzie tą złotą ścieżką,
stąpając po falach a wiatr rozwiewa jej
włosy.
- Jak myślisz, dokąd prowadzi to światło? -
spytała.
- Do wieczności - odparł, przesypując
piasek w dłoniach.
Słońce zaszło za horyzont. I zniknął
świetlisty dywan Afrodyty.
Komentarze (37)
Wow!
Niesamowite drabble Lariso!
Aż dech mi zaparło, gdy czytałam ten niesamowity,
świetlisty obraz.
Pozdrawiam bardzo serdecznie :)
Świetne strofy, piękna para zakochanych, cudny klimat,
jestem pełna zachwytu Poetko:)
Pozdrawiam Cię z szerokim uśmiechem:)
Pięknie :)
Z przyjemnością uczestniczyłam w tym romantycznym,
malowniczym spotkaniu. Pozdrawiam serdecznie z
podobaniem. Pomyślności:)
zauroczyłaś tą historią.
Pięknie, świetliście stąpa się po wersach...
pozdrawiam serdecznie.
Przepiękne drabble, msz, iście malarskie, świetnie się
czyta.
Pozdrawiam, z bardzo dużym wiersza podobaniem :)