mgielne druty
pod ciemnogwiezdnym pułapem otwierającym
od
góry moją przestrzeń oswajam się z
milczeniem
przeradzającym się w tabu cichej umowy z
tobą
zmierzającej do zaprzestania prowokacji
losu
mgielne druty odgradzają nas od siebie
rzednące ciemności duszy rozpromienia
krążek
cytryny... nieprzezroczysta błona...
torturowanie
nadzieją złudzenia podnieconych zmysłów
intymność cierpienia gdy sen przeobraża się
w utratę przytomności idealizacja marzeń ma
w swoim wnętrzu więcej urojeń niż prawdy
...moje niebo zazieleniło się na skrajach
horyzontu...
..pozostało tylko rozdmuchać nadzieję...
..pomożesz mi w tym?..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.