Miałem...
Miałem zbudować dom,
Miałem poślubić kobietę,
Miałem cieszyć się życiem,
Miałem wychować własne dziecię,
Miałem długo w szczęściu żyć,
Lecz nagle wszystko runęło,
Moje ciało niczym owoc przejrzało,
Oczy widzą tylko ciemność,
Uszy słyszą wbijanych gwoździ dźwięk,
Usta wołają co się stało ,
Panowie moi mili gdzie życie,
W moim ciele się podziało,
I grobowym głosem rzekli,
Pańska jesień dobiegła końcu,
Gdybając z roku na rok,
Snując to większe plany,
Szansa na spełnienie marzeń,
Się skończyła,
Dudni w głowie dźwięk wbijanych gwoździ,
I słysząc tylko pożegnalne słowa,
Do zobaczenia mój drogi,
Do zobaczenia,
W grobie...
Komentarze (5)
Anselmo! - przebacz. Cyba przy pierwszym czytani - źle
odebralem.Widze całkiem poważną refleksję nad życiem -
w kontekście śmierci i refleksę nad śmiercią - w
kontekście życia.
Refleksyjnie, z tym sie zgodze :) caly czas czlowiek
ma swiadomosc smierci i m sle ze te gwozdzie o tym
wlasnie mowia...
Anselmo! - wybacz... - nie znam twojej poetyki, ani
Ciebie - jako człowieka i poety. Może walnę wielką
głupotę, ale odbieram utwór - jako całkiem niezły
czarny humor, z napomnieniem, aby wszystko robić,
kiedy czas na to. - Oczywiście : umierać - prawie
każdemu nie czas... -to -taka refleksja, tez z
wiersza.
Pozdrawiam serdecznie:)
Hmmm melancholijnie o smierci...? Na prawde?
Dziwny klimat...
Bardzo wymowny wiersz.