Miasto chlebem pachnące
Pamiętam ja mamę z włosem siwiejącym, jak stała nad dzieżą...
Na tym skrzyżowaniu, już przed wodnym
młynem
istniała piekarnia z wielgachnym
kominem.
A w środku piekarni, na sprzedażnej
sali,
stygły bochny chleba, zanim je
sprzedali.
Drobniutkie pieczywo bułki i rogale,
drożdżowe bułeczki były w koszach stale,
a plecione chałki ze smaczną kruszonką
czekały na dzieci, stały za zasłonką.
Nim się w Białej Piskiej poranek obudził
do miejskiej piekarni przyszło wiele ludzi.
Zapachy wypieków po mieście pływały,
ludzie jedli bułki, aż usta mlaskały.
Z Konopek, Bełcząca na przełaj, przez
miedzę
przychodziły dzieci, chleb już w piecu
siedział.
Czekały cierpliwie bawiąc się na łące,
musiały poczekać, wypiek był gorący.
A w domu z miłością mama skarb dzieliła
i przed każdym dzieckiem pajdę położyła.
Jaki on był smaczny, a jaki pachnący.
Taki wypieczony piękny bochen lśniący.
Komin już nie dymi, ruszta rozebrali,
już nie pachnie chałką na sprzedażnej sali.
Podziękujmy panu, on jest teraz w
niebie.
Wielki Bóg mu zapłać, był dla nas w
potrzebie.
Komentarze (50)
Bardzo dobry wieczór z za dumą o jedzeniu
Jak mało kto - potrafisz poruszyć wspominkami sprzed
lat. Plynąlrm w 70 r. splywem kajakowym Pisą.
Zapamiętalem wieskę z dawniejszą nazwą Pupki i ubustwo
z innej wioski, w krorej stawiano pierwszy murowany
budynek - stodólkę.
Pozdrawiam Broniu sredecznie:)
Serdecznie dziękuję za miłe komentarze.
Sławek dziękuję za podpowiedź, jak mogłam przeoczyć.
Bardzo serdecznie dziękuję. Pozdrawiam.
Az lezka zkrecila mi sie w oku.
Takich piekarni juz chyba nie ma,
a na pewno nie w duzych miastach w Kanadzie, prawda
Broniu?
Dziekuje Ci za przypomnienie czasow dziecinstwa.
Serdecznosci :)
Znakomity dwunastozgłoskowiec ze średniówką 6:6.
Każdy ma piękne wspomnienia i dobrze jest się z nimi
podzielić. A co sądzisz o tym, aby zmienić „W środku
piekarni, na sprzedażnej sali,” na
„W środku tej piekarni, na sprzedażnej sali,”?
Wtedy uratujesz średniówkę 6:6 i zwiększysz ilość
sylab w wersie do dwunastu.
Ślę moc serdeczności do Kanady. :)
A ja mam przed oczami Babcię, Mamę Mamy, zgiętą w pół,
wyrabiającą chleb, chudzieńką, uśmiechniętą...
Pozdrawiam ciepło :-)
Broniu, wiersz za serce chwyta:)
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie i uśmiech ślę, Ola:)
Zapachniało pięknymi wspomnieniami... pozdrawiam
serdecznie.
Piękny wiersz.;-) A ja sobie przpomniałam Babcię,u
której najprzyjemniejszym sniadaniem był chlebek z
masełkiem i mleko.pozdrawiam
Serdecznie dziękuję za dalsze miłe komentarze. Życzę
miłego dnia.
Wspomnienia ...to one nam zostają i dobrze... Śliczny
wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Piękny wiersz.
Przywołujesz wspomnienia dawno minionych lat.
Pozdrawiam Broniu:)
Marek
11 - 12 04. Już sprawdziłam.
Piękne powroty w lata szczerej szczęśliwości :)
Pozdrawiam.
Te dawne czasy też wspominamy z nostalgią i często do
nich wracamy.
Broniu, ten wyjazd jest w kwietniu. Na fb jest
wiadomość u Stella Jagódki lub spytaj Marię. Może
znajdę, to Ci jeszcze odpowiem.
Pozdrawiam serdecznie.